ho ho ho! #4 – biżuteria

Francuzi powiadają, że kobietę najlepiej pocieszyć klejnotami. Słynny cytat „Nie ma kobiet brzydkich, są tylko zaniedbane” wypowiedziała jedna z najsłynniejszych Francuzek związanych z modą – Coco Chanel. Choć to pierwsze powiedzenie ma w sobie sporą dozę szowinizmu, a drugie może stawiać pytanie, czy rzeczywiście wygląd i uroda powinny definiować naszą płeć, biżuteria, przyznajcie same, jest naszą słabością. W kontekście świąt daje też pole do podarunkowych popisów. Jako prezent ma bowiem jedną bardzo ważną cechę – trwa. Drogie sroczki, fanki świecidełek i orędowniczki błysku – oto nasze biżuteryjne typy na świąteczny prezent.

Sprawa wydaje się być całkiem prosta. Centra handlowe pełne są jubilerskich butików. Wystarczy spojrzeć na wystawę jednego z nich, gdzie dumnie prezentuje się najnowsza kolekcja błyskotek, rzucić na ladę parę stówek i pod naszą choinką ląduje fant zapakowany w firmowy papier. Jednak zazwyczaj nasz budżet jest mocno ograniczony, rodzinka duża, przyjaciółek parę, a chłopak chce drogą koszulkę z najnowszej kolekcji. Dlatego znalazłam dla was parę świetnych pomysłów, które w stosunku do katalogowych świecidełek nie tylko różnią się ceną, ale przede wszystkim są niebanalne i wesprą znacznie mniejsze marki.

Pocałuj mnie!

Na początek naszyjniki od BÉSAME. Są takie jak na co dzień lubię najbardziej – minimalistyczne i proste. Moją uwagę szczególnie zwrócił naszyjnik z marmurkowym paciorkiem. Na ich stronie znajdziesz też biżuterię z chyba najmodniejszym motywem roślinnym roku 2017 – listkiem monstery. Jako fanka geometrii wybrałabym też heksagon i zwykłą prostą linię. A może kombinacja dwóch z nich lub więcej? Pisz list do Świętego Mikołaja już dziś!

Put a ring on it

Uwielbiam pierścionki. Szczególnie upodobałam sobie duże, dominujące na dłoni kamienie w klimacie hippie lub kilka prostych obrączek na palcach i kciuku. Moim ulubionym materiałem jest mosiądz i między innymi z tym materiałem pracuje SAVVY. Sama mam dwa pierścionki tej marki i tak się składa, że obydwa dostałam w prezencie. Jeden z okazji pewnej okrągłej rocznicy urodzin podarowały mi moje przyjaciółki. Drugi wybrałam już sama – inne dobre duszyczki sprezentowały mi pięknie zaprojektowaną kartę podarunkową marki. Za SAVVY stoi świetna dziewczyna, która jest nie tylko jej pomysłodawczynią i projektantką, ale też jednoosobową pracownią rzemieślniczą.

Na ucho

W ostatnim czasie ilość tatuaży na rękach, nogach, szyjach gwałtownie podskoczyła u obu płci i wzrasta wprost proporcjonalnie do ilości dziur w uszach i twarzach. Sama mam tych dziurek parę, a tatuaż jeden, więc nie wyobrażam sobie żeby zabrakło dzisiaj kolczyków. Choć twardo obstawiam przy swoim i jestem zwolenniczką idei „mniej znaczy więcej”, te malowane ręcznie drewniane kolczyki urzekły moje minimalistyczne serce. Święty Mikołaju, jeśli istniejesz, poproszę te jaskółki!

Pin it!

Na sam koniec zostawiłam biżuterię dla naszych ciuszków. Pewnie obłaskawię nią szczególnie tę młodszą część naszych czytelniczek, ale czy na pewno? Sama wykorzystuję piny do metamorfozy swojej garderoby. Dzięki nim nudne, konserwatywne ciuchy możesz łatwo odmienić, a w te starsze, których nie chcesz już nosić – tchnąć nowe życie. Ja przypinam je do bluzek, koszul, płaszczy, torebek i czapek. To będzie na pewno trafiony prezent!

shine bright like a dimond, girl!