płaska, jak deska…

Deski powróciły!

Drewniane longboardy, plastikowe Penny, dwukołowy waveboard, czy klasyczna deskorolka – tej wiosny deski opanowały polskie ulice. Są stylowym sposobem na poruszanie się po mieście, ogromną motywacją żeby ruszyć się z domu, a dla dziewczyn, które kochają sport i pragną szlifować formę przez cały rok, są świetnym miejskim zamiennikiem snowboardu czy kite’a. Pomagają trenować kondycję i równowagę przed wypadem w góry lub nad wietrzne wybrzeże. Łatwiej odliczać dni do wakacji mając pod stopami te często niezwykłej urody gadżety. W tym roku również my, z rozwianym włosem, oliwkową skórą, na boso i w niepoprawnie krótkich szortach będziemy szusować po spieczonym słońcem asfalcie.

Deski Penny pierwszy raz pojawiły się w latach 70’. Na dłuższy czas zniknęły nam z oczu na rzecz deskorolek z innego niż plastik materiału. Nie było dziewczyny, która nie podkochiwałaby się w podwórkowym Tony’m Hawk’u. Dzisiaj przeżywają swą drugą młodość i są najbardziej stylowymi i popularnymi deskami na rynku. Penny to australijska marka, oryginalny i niestety nieco droższy gadżet, jednak plastikową deskę, w kolorach od których zakręci nam się w głowach można kupić już za około stówkę. Tańsze Fishboardy można znaleźć choćby w Decathlonie i być może od nich warto zacząć swoją przygodę z tą, jak powiada dzisiejsza młodzież, zajawką. Ich szybkie skręty, a także niewielki rozmiar decku (to na czym stoimy) idealnie sprawdzą się w mieście. Na dodatek, jak one wyglądają! Jeśli chodzi o kolory, wybór jest olbrzymi, od stonowanych po bardziej ekstrawaganckie i wzorzyste modele. Zresztą, zobaczcie same.

fishboard Oxelo

fishboard Penny

fishboard Globe

Drogę plastikowym fiszkom utorowały nieco, kilka sezonów temu, longboardy. O ile klasyczna deskorolka pozostaje na topie cały czas, o tyle te długie deski pojawiły się stosunkowo niedawno i nie mają zamiaru ustąpić. Są nie tylko niezwykłej urody, ale przede wszystkim pozwalają przycisnąć gaz do dechy tym bardziej żądnym adrenaliny (i pozdzieranych kolan) dziewczynom. Mniej zawadiackie jednostki mogą zaopatrzyć się w longboard tylko po to, żeby zawrócić w głowach surferom, wjeżdżając w hawajskim stylu na plażę.

longboard Landyachtz

Skoro jesteśmy juz na plaży wypada złapać parę fal. Co jednak zrobić, jeśli jedynym akwenem w okolicy jest osiedlowy basen? Jedno słowo: waveboard. Przejażdżka na tej dwukołowej desce to podobno najbliższe surfingowi naziemne doświadczenie. Szlifuj formę w mieście – hawajskie bałwany czekają!

waveboard

Na samym końcu deska na jednym kółku. A raczej wałku. Trickboard. Wypromowana przez jednego z najlepszych polskich snowboardzistów z Poznania pozwola trenować równowagę przez równe 365 dni w roku i to bez wychodzenia z domu. To urządzenie, którego nie powinno zabraknąć w domu fanek sportów, w których ślizgamy się po wodzie w jej różnych stanach skupienia. Nuda? Wejdź na dywanik i sprawdź sama!

trickboard Sueno

 

Podziel się: